piątek, 17 sierpnia 2012

3.) jedziemy do domu

pozwolono nam wracać do domu.

I bardzo dobrze bo moje "małe zawiniątko" całą noc darło się wniebogłosy...zresztą zawiniątka z sąsiednich pokoików robiły to samo.

EJ ! Dla mnie też to jest zupełnie nowa sytuacja !

Zobaczymy co będzie po powrocie w znajome kąty, znaczy znajome dla mnie nie dla "zawiniątka".

Mamy już kierowcę i auto i możemy wyruszać. Kurcze ale mam szczęście, dziewczyna z sali obok musi wracać taksówką bo tatuś jej "zawiniątka" tak świętował z kolegami i świeżymi dziadkami, że żaden nie jest w stanie nawet dowlec się do auta.

My przynajmniej mamy transport i sporą obstawę :)


PS.
moje "zawiniątko" to mała dziewczynka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz