środa, 6 sierpnia 2014

małe zoo

Ponad dwa lata temu pojechaliśmy po szczeniaka dla Wiktorii. Ludzie od których braliśmy Lucky nie nadają się do zajmowania kamieniem a co dopiero zwierzętami, zresztą widać w jakim stanie odebraliśmy szczenię (2 wielkie otwarte rany-jedna zarobaczona druga z martwicą tkanki, ślad na szyi jakby po sznurze czy podcięciu-cud, że żyje dlatego Lucky-Szczęściara)
Trzeba było psinkę ratować:

Pięć miesięcy temu wzięliśmy kolejnego psiaka. Tym razem zwierzak był w dobrym stanie ale dla odmiany ma bardzo delikatny żołądek i, tak jak jej mała pani, musi być specjalnej diecie:

Około dwa miesiące temu, w pomieszczeniach na podwórku zamieszkała dzika kotka. Okociła się między rowerami, jakżeby inaczej. Miała trójkę młodych. Jeden z kociaków urodził się niepełnosprawny: nie wykształciła się połowa pyszczka (nie ma oczka i połowy noska).

Matka w tak zwanym międzyczasie przeniosła się na drewno składowane na podwórku. I...przestała zajmować się chorym kociakiem.
Parę dni temu, w środku nocy, wyszłam zobaczyć co mi tak przeraźliwie miałczy pod oknem....i zobaczyłam jak nasz chory kotek błąka się między kwiatami i kieruje się prosto na ulicę.

Chyba nikogo nie zdziwi, że niewiele zastanawiając się zabrałam malucha do domu:


Teraz mamy ''małe zoo''. Chociaż tak naprawdę to ''kongo'', ''armagedon'' i ''dom wariatów'' w jednym:
-Lucky jest cholernie zazdrosna i cały czas próbuje się dostać do kociej klatki,
-Roka ''ma własne zwierzątko'', dogląda, pilnuje i już raz uratowała kociaka przed Lucky (wyniosła malucha w pysku w bezpieczne jej zdaniem miejsce)
-kot (jak na razie bezimienny) w tym towarzystwie bardziej szczeka niż miałczy, poza tym oczywiście drze się prawie cały czas, uspokaja się tylko jak przychodzi do niego Roka:
 
Poza tym, za oknem mamy parę gołębi z dwójką młodych (czyli trzeba pilnować, żeby pisklakom nic się nie stało) i kto wie co jeszcze...
 
 
P.S.
biorąc pod uwagę jak silne jest moje uczulenie na koty i moje własne słowa
''jeśli będziesz miał mnie dość-przynieś do domu kota a zobaczysz jak szybko się wyprowadzę''
...cóż chyba sama na siebie ukręciłam bicz...idę się pakować :p
 
.