czwartek, 23 kwietnia 2015

żegnam, wyjeżdżam

Czasem zdarza się tak, że człowiek musi coś zrobić żeby nie zwariować. Oderwać się od co niektórych, uciec od wiecznych plotek, obrabiania dupy, krętactwa, od tego całego syfu.
Tak po prostu zrobić coś dla siebie i już.

Wiele razy coś planowaliśmy i nie wychodziło. Tym razem postanowiłam nie dać za wygraną.

Może to tylko 1 dzień, ale to aż 1 dzień. Pierwszy raz ponad 6 lat będziemy tylko my dwoje.
Mała pierwszy raz nocuje u babci, troszkę się stresuje ale też widzę radość, bo to coś nowego...a wiadomo, babcia jest od tego, żeby rozpieszczać.

Wiem, że mała będzie mieć najlepszą opiekę, wiem też, że jak wrócimy to nie opanujemy jej. Tyle emocji, tyle frajdy, tyle swobody-to tylko u babci.

A my?
My w piątek w nocy uciekamy do Poznania. Paulina szczęśliwa jak gwizdek będzie na nas czekać z gorącą kawą  w sobotę o 450 a co tam, młoda jest to się jakoś z łóżka zwlecze. Nie wiem tylko co na to powiedzą jej koleżanki, tylko żeby mi Daniela za bardzo nie podrywały...
Cholera, nie pomyślałam, 3 młode laski...

A jak już dojdziemy do siebie, to na festiwal...i zabawa do białego rana. Dosłownie, bo jak te bajkowe Kopciuszki [tylko trochę starsze], uciekniemy na zamówioną karocę o 330. Hmm, mam nadzieję, że żadne z nas butów nie zgubi :)

Co nas tak ciągnie? A to:
http://pyrkon.pl/2015/index.php
Co prawda nie będziemy na całości ale od czegoś trzeba zacząć. Może za rok się uda być od początku do końca, a na dziś plan jest taki:

Ciekawe ile zdążymy zaliczyć, bo wygląda to jak ''Europejskie wakacje'' a my jak Griswaldowie :D

Jedno jest pewne, będziemy się świetnie bawić, z pewnością to powtórzymy i za parę lat zabierzemy małą, a co tam, niech się wyszkoli na Jedi i poeksperymentuje ze smokami i wróżkami...ale to za 2-3 lata.
Teraz jest czas dla nas i tylko dla nas.
Ostatecznie coś się nam należy za to, że wytrzymaliśmy z sobą 10 lat bez rozwodu i rozlewu krwi...
 .