środa, 31 grudnia 2014

2014


Z  RACJI  SYLWESRTA  I  NOWEGO  ROKU 

ŻYCZĘ  WSZYSTKIM 

DOKŁADNIE  TEGO  SAMEGO  CZEGO  WY  ŻYCZYCIE  NAM 

:)

i oczywiście zapraszam na podstronę ''autyzm i dziecko''
nowy wpis z masą niesamowitych, niepowtarzalnych zdjęć moich...polarników

.


piątek, 5 grudnia 2014

bosman-muzyk-terapeuta- -MEGAczłowiek

Pamiętam jak kilka(naście) lat temu, gdy byłam piękna, młoda i szalona (dwa pierwsze już dawno...a właśnie, że nie, wcale nie minęły-zawsze będę piękna i młoda...z czasem może mniej szalona...choć wątpię) a mój kochany tata był bosmanem, zabrał mnie kiedyś na swoją łajbę.

Oj było super :) Najpiękniejsze chwile gdy razem z tatą schodziliśmy do mesy i ta ''banda'' wilków morskich stawała prawie na baczność. Kończyły się rubaszne żarty i przekleństwa. Tata groźnie spoglądał po wszystkich twarzach, po chwili pojawiał się uśmiech i żądanie żeby rozdać jeszcze raz, dla nas też.

Ale nie oto chodzi co było kiedyś, ważne co jest dziś.

Dziś czas spędzony na wodzie jest tylko wspomnieniem, no chyba, że łódeczka i wędka-relaksacyjnie.
Dziś tatko oddaje się swojej drugiej miłości (równorzędnej z pływaniem bo na pierwszym miejscu zawsze jest mama-spróbowałby zmienić kolejność...noc na werandzie murowana ;p).

Śpiewał od zawsze. Nawet na własnym ślubie zagrał...nie mówiąc o wspaniałym show na moim i Daniela (wszyscy goście siedzieli z rozdziawionymi ustami i nie ważyli się nawet głośniej oddychać-Łukasz nawet opieprzył Daniela, że tak późno się poznaliśmy bo oni z Dalią woleliby mojego tatę niż kapelę którą mieli).

Więc cóż, co tu dużo mówić. Ten człowiek całym sercem kocha muzykę, całym sobą jest muzyką. Urodził się z gitarą w jednej ręce a mikrofonem w drugiej i perkusją pod pachą ;)
  

Gra na weselach i prawie wszystkich imprezach okolicznościowych w naszym mieście. Choć uwielbia piosenki swojej młodości, jest na bieżąco ze wszystkimi nowościami. Zespół ''MEGA TON'' znany jest z tego, że zagra wszystko i o każdej porze.

Ostatnimi czasy na pierwszym planie są szanty. Jako bosman nie mógł przejść obojętnie obok śpiewnych morskich opowieści. Kto nie zna niech odtworzy i pozna, kto zna niech sobie przypomni:



Czasem są tu utwory bardziej refleksyjne czasem bardziej do śmiechu. Każdy inny, każdy jedyny w swoim rodzaju a każdy trzeba zaśpiewać z głębi serca. Ja też mam swój ulubiony, ale nie zdradzę jaki :p

Jeśli miarą szczęścia miałoby być połączenie przyjemnego z pożytecznym to mój tata jest największym szczęściarzem i śpiewając, dzieli się swoim szczęściem z innymi, bo przecież dobra piosenka poprawi nawet wisielczy humor, wyleczy chandrę i wyciągnie z jesienno-zimowej depresji.


P.S.
mam nadzieję, że przed gwiazdką wstawi kilka kolęd w rodzinnym wykonaniu-aranż jest niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju...no po prostu stworzony na nowo właśnie po to by w pełni cieszyć się Bożym Narodzeniem.
.