środa, 12 września 2012

13.) a miało być tak pięknie

Ostatnio troszkę opuściłam się w pisaniu...
na swoją obronę mam tylko przygotowania do chrztu.

Miało być tak pięknie...a wyszło jak zwykle

...

Ale od początku:

Rodzice chrzestni już wybrani, goście zaproszeni, termin ustalony...
i przyszło do robienia opłat w instytucjach i wpłacania zaliczek wszędzie indziej.

Matko, nie sądziłam, że chrzest może kosztować więcej niż ślub z weselem

...a jednak...

w tym kraju wszystko jest możliwe.

...

U nas było raczej przyjęcie weselne niż zabawa do białego rana, ale koszta zamknęliśmy w 5000 zł
(do tej pory koleżanki pytają jak to zrobiliśmy skoro one wydają po 20-30 tyś. zł)

a chrzest z poczęstunkiem w restauracji...prawie 10 tyś. :(

...

Ja rozumiem...6 lat różnicy

ale aż taka inflacja czy jak ?

Podobno jest kryzys...więc kogo na to stać ?


Kiedy jeszcze wszystko załatwialiśmy, w przypływie desperacji chciałam robić tą nasiadówkę
(no bo jak inaczej nazwać spotkanie kilku grup ludzi, którzy widzą się drugi raz w życiu i jeszcze muszą zachować ciszę żeby nieobudzić małej kosmitki-za pierwszym razem, na weselu to chociaż można było się wspomóc procentami i ogólną imprezą-a teraz ?)

no ale mój "kolega sprzed ołtarza" odwiódł mnie od tego pomysłu
(poza tym koszta byłyby bardzo podobne)

dziadkowie mocno wsparli budżet chrzcielny, goście też wykazali się finansowo
(oczywiście kasa jako dodatek do prezentów dla małej)

...i jakoś przeżyliśmy




w tym miesiącu wyprztykaliśmy się z kasy kompletnie

...

ale

...

od przyszłego miesiąca zaczynamy odkładać na pierwszą komunię małej

;)
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz