czwartek, 20 września 2012

16.) dziecko = pusty portfel :-(

Zima zbliża się wielkimi (i szybkimi) krokami, więc postanowiliśmy zrobić zakupy dla małej kosmitki.

Kozaczki, kombinezon, jakiś wkład do wózka....i 1000 zł zniknęło z konta.

A niby dzieci to sama radość. Tylko jak tu teraz do dziesiątego przetrwać?
No i jeszcze nie łapiemy się nawet na "rodzinne" bo
(chociaż tylko jeden pracujący w rodzinie) to
przekraczamy magiczne 506 zł na osobę
(brutto!!! o ściąganych podatkach i całej reszcie nie wspominając).

Tylko kto za tyle przeżyje w tym dziwnym kraju?

W sejmie krzyczą o "polityce prorodzinnej" a ja nie czuję żadnej pomocy z ich strony.
Wręcz przeciwnie, co chwilę nowe kłody
(podwyżki cen, podnoszenie podatków, zabieranie ulg i pomoc tak naprawdę tylko alkoholikom).

Nie wiem co będzie dalej...i przestaję się dziwić dziewczynom, które zdecydowały się wyjechać i urodzić w UK...chociaż one mają prawdziwą pomoc od państwa.


PS.
Jak widać po zakoupach dla małej kosmitki mam strasznego doła...i nowe zmartwienie...część pieniędzy wydanych na maluszka była odłożana na zimowe rachunki za ogrzewanie...a tu pewnie też
(jak zwykle z nowym okresem grzewczym) będzie podwyżka cen.

...bo utrzymanie biura kosztuje...a rodziny i dzieci już nie (oczywiście gorzki sarkazm dotyczący beznadziejnego tłumaczenia podniesienia VAT-u na to co dla dzieci)
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz