sobota, 8 września 2012

12.) ...zabrakło na waciki

No i dokonaliśmy pierwszego (w zasadzie drugiego bo wózek już jest)
poważnego zakupu dla małej kosmitki.

Fotelik jest, można objeżdżać świat.

Ale samo kupno nie było wcale takie proste...

Pojechaliśmy do pobliskiej hurtowni
(bo w sklepach taaaaaki wybór, że klękajcie narody)
no i się zaczęło:

ile osób tyle pomysłów. Ostatecznie wybraliśmy model z zeszłego roku
(co tu ukrywać, był o ponad połowę tańszy niż tegoroczne).

ale niewiele brakowało a musielibyśmy przekroczyć 1000 zł za fotelik do 13 kg
(czyli za  coś co i tak długo przecież nie posłuży).

Równocześnie z nami na podobne poszukiwania wybrała się jakaś parka.
On (jak to facet w sklepie dla dzieci) chodził, krążył, co chwila ziewał i chciał do domu.
Ona (dwa w jednym-która była w ciąży wie o co chodzi) nad jednymi rzeczami piszczała z zachwytu, inne obchodziła z daleka z wielką pogardą.

No i stało się.
Spotkaliśmy się przy tych nieszczęsnych fotelikach.

Nasza grupa: tradycyjnie-jak w ulu, każdy komentuje, mała "przymierzana" do każdego oglądanego fotelika.

Oni: ...i tu zaczęła się zabawa :)

On: "po co ci fotelik, przecież wybrałaś wózek z fotelikiem i paroma innymi pierdołami"
Ona: "no jak możesz ?! Przecież to dla dobra TWOJEGO syna !" (wymownie głaszcze się po brzuchu)

On: "ale ja się pytam: po co ci drugi?"
Ona: "jaki drugi? Ty nic nie rozumiesz!" (prawie płacz)

On: "nie rób scen. Masz fotelik w zestawie z wózkiem. Nie kupię następnego."
Ona: "ty nas wcale nie kochasz!!! Nie zależy ci na bezpieczeństwie własnego dziecka!!!" (lekka histeria)

On: "jakby mi nie zależało, to bym nie kupił takiego dziwnego wózka. Co to właściwie jest? Do transportu dzieci czy obcych?" (ooo facet chyba wie co go czeka jak się już mały kosmita wykluje)
Ona: "ty sknero! Ty potworze! Mam cię w @#$@!" (histeria na całego)

On (szeptem): to może dopiero w domu...
Ona: ...(cisza...zatkało -chyba- ze złości)

10 minut ciszy. Chodzili dookoła siebie jak jakieś dzikie zwierzęta.
W końcu On pękł (ostatecznie muszą razem wrócić).

On: "Przeszło ci już?"
Ona: "a co niby miało mi przejść?"

On: "no wiesz...przestań już..."
Ona: "ja jeszcze nie zaczęłam" (prorocze słowa)

On: "dobra. Niech ci będzie. Wybieraj ten fotelik"
Ona (uśmiech, całus w policzek...i rzuciła się do tych najdroższych)

On: "a może ten?" (o zgrozo, przed chwilą go zauważyłam i już szłam w stronę TEGO fotelika)
Ona: "oszalałeś?! Takie coś?"

On: "co ci się nie podoba? Jest dobry...i tani"
Ona: " no właśnie. Tanie nie jest dobre dla MOJEGO dziecka" (zastaw się a postaw się)

On: "to czego ty właściwie chcesz, kobieto?"
Ona: "nie obrażaj nie!"

(jego mina...bezcenna)

On: "czym niby cię obraziłem? Że powiedziałem do ciebie kobieto?"
Ona: "tylko tym dla ciebie jestem?"

(i znów...jego mina...bezcenna)

ciekawe o czym myśli???
z wielkości jej brzucha podejrzewam, że termin lada dzień...
ale czy on myśli o wywiezieniu jej na porodówkę...czy w ustronne miejsce...
takie do zbrodni w afekcie...w każdym razie jego spojrzenie zabija

On: "ja idę do samochodu. Jak nie przyjdziesz za 10 minut, odjadę bez ciebie"
Ona: "no tak, nic innego nie potrafisz..."

On: "daj mi spokój. Masz kartę. Zamknij się i kupuj! Masz 10 minut ja nie żartuję"
Ona: " pożałujesz tego" (kolejne prorocze słowa)

On: "tylko nie wydaj wszystkiego bo ci na waciki zabraknie"

Ostatecznie wybrała najbardziej "wypasiony" (czytaj najdroższy) model.
Uszczupliła mu konto o ponad 1300 zł (bo na foteliku się nie zakończyło)
i z miną zwycięzcy poszła do auta...

A my?
Wzieliśmy wzgardzony przez nią fotelik. Zapłaciliśmy 200 zł ...za jedną z najlepszych firm...
dlaczego tak mało? co z nim było nie tak jak trzeba?

otóż nic!
to był model z zeszłego roku...

różnił się od wybranego przez nią jedynie kolorystyką:
ona wzięła zielono-niebieski a my zielono-oliwkowy

czy naprawdę jej się to opłacało?

cóż nam na pewno tak :)

...

zastanawia mnie tylko jedno...

czemu podczas ich "wymiany zdań"
mój mężczyzna tak dziwnie na mnie patrzył i cały czas ironicznie się uśmiechał?

przecież ja w ciąży nie byłam taka jak ona
ja byłam jak anioł
:p
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz