sobota, 28 grudnia 2013

niepełne święta

Cały miesiąc czekałam.
Czekałam, czekałam i się nie doczekałam.
 
Ani śniegu za oknem, ani mrozu na oknie.
 
Nawet charakterystycznego rozpoczęcia okresu przygotowania do świąt.

 
Skąd miałam wiedzieć kiedy porozwieszać ''ozdobniki''
skoro Mikołaj nie jechał wielką czerwoną ciężarówą i nie popijał Coca-Coli?
 

 
Skąd miałam wiedzieć kiedy ubierać choinkę
skoro mały cwany chłopiec nie wabił Mikołaja filiżanką Jacobsa?
 

  
Jakieś takie dziwne te święta były, niepełne.
Wszystko na ''czuja'' trzeba było robić. Znikąd podpowiedzi.
Szkoda, bo człowiek przyzwyczaja się do takich rzeczy.
Te reklamy (których tym razem zabrakło) już się jakoś wpisały na stałe w okres świąteczny.
 

 
Może chociaż na nowy rok spadnie to takie zimne, białe z nieba...
zaraz zaraz, jak to się nazywało?...
a już pamiętam...śnieg :)
 
 
 Najlepszego w nowym roku
:)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz