niedziela, 31 marca 2013

37.) czy to Gwiazdka czy Wielkanoc?

Święta idą siostro, bracie
czas już włożyć ciepłe gacie...

...

A tak na poważnie. Patrzę przez okno i zastanawiam się które, do diaska, święta mamy?
Niby marzec, niby wiosna...a mnie to i tak bardziej na Gwiazdkę wygląda...

Życzyć wesołego Alleluja czy Szczęśliwego Nowego Roku?
A na Prima Aprilis znów sypnęło śniegiem...
Och nie mogę doczekać się wiosny...tej za oknem nie w kalendarzu :)

...

Parę dni temu znalazłam w necie taką informację, że na Grenlandii jest cieplej niż u nas !!!!

...

No ale mamy święta, góry jedzenia (jeszcze więcej pomywania) i spęd rodzinny.
Byłoby całkiem fajnie gdyby mój ślubny nie poległ w walce z bakcylem. Rozłożyło go na łopatki.

Jak to facet, do lekarza nie polezie....ale w końcu dał się wywalić...tylko po co? Skoro nawet recepty nie dostał.
Zalega teraz w salonie i ogląda jakieś wojenne mordobicia...na święta - porażka.

...

Ale wracając do świąt,
Mała praktycznie cały dzień znajduje coś od ''zająca''
(swoją drogą, straszny z niego bałaganiarz - wszędzie coś poupychał)

Uszczęśliwiona po same uszy, co chwilę przylatywała, żeby pomóc jej rozpakować.
Kilka książek, cała masa puzzli i oczywiście: paluszki, precelki i krakersy na każdym kroku.

Kiedy dzieciak nie może dostać słodyczy to każdy zasypuje ją tym co może i lubi...
Co prawda więcej z tych przysmaków ostatecznie znalazło się na podłodze niż w brzuszku, to uśmiech nie znikał przez prawie cały dzień (chociaż był też mały popis nerwów i terroryzmu).

...

Jutro ''lany poniedziałek'' - przewiduję raczej wojnę na śnieżki niż ''dyngusa''... 
... chociaż może w ''prima aprilis'' pogoda zrobi dowcip i w końcu przyjdzie wiosna

...

najlepszego wszystkim :)
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz