sobota, 3 listopada 2012

24.) Smentarne szaleństwo

Było Halloween - oj wszystkie kościelne babcie przeżywały horror.

Było wszystkich świętych - uwaga łuna nad cmentarzem.

No i było święto zmarłych.

A więc tak. Halloween rozumiem - dzieciaki poprzebierane latają po cukierki.
Co prawda u nas to święto jest jeszcze w powijakach i ma wielu przeciwników. 
Z drugiej strony, jakoś tym świętojebliwym "andrzejki" ze swoimi wróżbami nie przeszkadzają...

Było wszystkich świętych... No i tu pojawia się pytanie: czy oni wszyscy byli święci? Nie sądzę...
No ale większość żyjących 1.XI. ma wolne więc nie dziwota, że lecą na groby.
A jaka ściema - cały rok wszystkim za daleko na cmentarz a w ten jeden dzień jakby próbowali podpalić nagrobki, krzaczki, ogółem cały cmentarz...

No i oczywiście świętojebliwe paniusie bardzo niezadowolone, że wile poszło w dziećmi.
No ja pierdziele co za wredne, głupie klempy. Stała taka jedna za nami. 
Cały czas telefon jej dzwonił - w końcu jakiś facet zwrócił jej uwagę
psiocząc na niego (dość głośno żeby wszyscy w koło słyszeli) ściszyła komórkę...

Chwila ciszy...
Nie trwało to długo - koleżanka do niej podeszła... 

Jak już było po komunii ta zakłamana bździągwa podeszła do nas z tekstem:
"jak można tak ludziom przeszkadzać? z dzieckiem na mszę?
czy wy wstydu nie macie?"

CO ZA TUPET !!!!

CAŁĄ MSZĘ PRZESZKADZAŁA,
OBGADYWAŁA INNYCH,
POTEM JAKBY NIGDY NIC - POLECIAŁA DO KOMUNII 
A NA KONIEC CZEPIA SIĘ DZIECI ????

mojego ślubnego najpierw zatkało, potem się w nim zagotowało...ale zanim ruszył do ataku
(a minę miał taką, że chyba udusiłby ją gołymi rękami
a tą pieprzoną komórkę wcisnął tak gdzie słońce nie dochodzi)

no ale zdążyłam przed nim

nie wyzywałam
nie kłóciłam się

tylko powiedziałam:
"Jezus chciał, żeby dzieci do niego przychodziły, więc kim ty jesteś, że mi tego zabraniasz?"

...suka się nie poddała:
"dzieci przeszkadzają. KOŚCIÓŁ NIE JEST DLA NICH"

(ciekawe co na to księża???)

oj wtedy to mnie szlag trafił i stwierdziłam (odpowiednio głośno):
ODEJDŹ ODE MNIE SZATANIE !!!

wzięłam za rękę mojego ślubnego (którego już odetkało i jak go znam rzuciłby małpie ostrą wiązankę)
i ruszyliśmy w stronę wyjścia

było to bardzo efektowne wyjście

gdyby nie napierający tłum to pewnie zostałaby tak wmurowana w ścieżkę z głupio otwartą gębą :)

CO JAK CO ALE NIKT NIE BĘDZIE SIĘ MOJEGO DZIECIAKA CZEPIAŁ


P.S.
Świętojebliwe - to określenie wymyślone przez babcię Małej Kosmitki.
Dotyczy ono właśnie takich bab co to latają na każdą mszę,
co chwilę do spowiedzi i do komunii...
a żadnej nauki z tego nie wynoszą...
i oczywiście nie widzą swojego przeszkadzania 
a dzieci (i kaszlących) to by zamordowały za głośniejszy dźwięk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz