wtorek, 3 września 2013

50.) no to już wiesz

A więc,
jak każdy nie zawsze mam ochotę latać ze ścierą i wszystko pucować
jednak są tacy, u których musi lśnić.

Ja nazywam to
''artystycznym nieładem wyprodukowanym przez kreatywne dziecko''
(wyjątek zlew - tak do głosu dochodzi moje wewnętrzne dziecko - 
- a co tam - może się samo pozmywa)



Poza tym:


1.
jeśli ktoś się włamie i zobaczy ten mój bajzel, to jest naprawdę ogromna szansa,
że pomyśli, że ktoś był przed nim i już nie ma czego ukraść 
lepiej zapobiegać niż biegać do sklepu po nowe sprzęty


2.


3. 
no właśnie: ile można sprzątać?
przecież i mąż i dziecko i pies w ciągu kilku minut doprowadzą okupowaną przestrzeń do stanu ''po wybuchu bomby / reaktora''


4.
no i dlatego właśnie wolę ten czas poświęcić na coś bardziej interesującego, zabawnego, iść na spacer z rodzinką, coś obejrzeć...czy chociaż się zdrzemnąć :)

ale na litość boską - nie latać  24/7  z mopem czy odkurzaczem...
...bo w końcu odlecę do ciepłych krajów, znajdę Aladynową lampę z Dżinem
i ostatecznie skończę jak ''Małpy w kosmosie'': w dziurce robaczków



p.s.
co mnie tak wzięło?
rzut oka na salon, w którym córka bawiła się z psem - najlepszy demotywator :)
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz