Było Halloween - oj wszystkie kościelne babcie przeżywały horror.
Było wszystkich świętych - uwaga łuna nad cmentarzem.
No i było święto zmarłych.
A więc tak. Halloween rozumiem - dzieciaki poprzebierane latają po cukierki.
Co prawda u nas to święto jest jeszcze w powijakach i ma wielu przeciwników.
Z drugiej strony, jakoś tym świętojebliwym "andrzejki" ze swoimi wróżbami nie przeszkadzają...
Było wszystkich świętych... No i tu pojawia się pytanie: czy oni wszyscy byli święci? Nie sądzę...
No ale większość żyjących 1.XI. ma wolne więc nie dziwota, że lecą na groby.
A jaka ściema - cały rok wszystkim za daleko na cmentarz a w ten jeden dzień jakby próbowali podpalić nagrobki, krzaczki, ogółem cały cmentarz...
No i oczywiście świętojebliwe paniusie bardzo niezadowolone, że wile poszło w dziećmi.
No ja pierdziele co za wredne, głupie klempy. Stała taka jedna za nami.
Cały czas telefon jej dzwonił - w końcu jakiś facet zwrócił jej uwagę
psiocząc na niego (dość głośno żeby wszyscy w koło słyszeli) ściszyła komórkę...
Chwila ciszy...
Nie trwało to długo - koleżanka do niej podeszła...
Jak już było po komunii ta zakłamana bździągwa podeszła do nas z tekstem:
"jak można tak ludziom przeszkadzać? z dzieckiem na mszę?
czy wy wstydu nie macie?"
CO ZA TUPET !!!!
CAŁĄ MSZĘ PRZESZKADZAŁA,
OBGADYWAŁA INNYCH,
POTEM JAKBY NIGDY NIC - POLECIAŁA DO KOMUNII
A NA KONIEC CZEPIA SIĘ DZIECI ????
mojego ślubnego najpierw zatkało, potem się w nim zagotowało...ale zanim ruszył do ataku
(a minę miał taką, że chyba udusiłby ją gołymi rękami
a tą pieprzoną komórkę wcisnął tak gdzie słońce nie dochodzi)
no ale zdążyłam przed nim
nie wyzywałam
nie kłóciłam się
tylko powiedziałam:
"Jezus chciał, żeby dzieci do niego przychodziły, więc kim ty jesteś, że mi tego zabraniasz?"
...suka się nie poddała:
"dzieci przeszkadzają. KOŚCIÓŁ NIE JEST DLA NICH"
(ciekawe co na to księża???)
oj wtedy to mnie szlag trafił i stwierdziłam (odpowiednio głośno):
ODEJDŹ ODE MNIE SZATANIE !!!
wzięłam za rękę mojego ślubnego (którego już odetkało i jak go znam rzuciłby małpie ostrą wiązankę)
i ruszyliśmy w stronę wyjścia
było to bardzo efektowne wyjście
gdyby nie napierający tłum to pewnie zostałaby tak wmurowana w ścieżkę z głupio otwartą gębą :)
i ruszyliśmy w stronę wyjścia
było to bardzo efektowne wyjście
gdyby nie napierający tłum to pewnie zostałaby tak wmurowana w ścieżkę z głupio otwartą gębą :)
CO JAK CO ALE NIKT NIE BĘDZIE SIĘ MOJEGO DZIECIAKA CZEPIAŁ
P.S.
Świętojebliwe - to określenie wymyślone przez babcię Małej Kosmitki.
Dotyczy ono właśnie takich bab co to latają na każdą mszę,
co chwilę do spowiedzi i do komunii...
a żadnej nauki z tego nie wynoszą...
i oczywiście nie widzą swojego przeszkadzania
a dzieci (i kaszlących) to by zamordowały za głośniejszy dźwięk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz