poniedziałek, 26 stycznia 2015

wielkie dzięki - jesteście kochani

W imieniu Wiktorii chciałam podziękować wszystkim za życzenia :)

Na 6 urodziny mała dostała kartki z życzeniami:
z Polski [z gór i znad morza], z Niemiec, z Anglii, z Norwegii i z Australii.
Wszystkie piękne i z cudnymi życzeniami. Każda wywołała ogromny uśmiech na ustach dziecka. Ciekawość towarzyszyła Wiktorii od momentu wyciągania ze skrzynki, otwierania koperty i odczytywania życzeń aż do pokazywania wszystkim gościom.

Każdą kartkę Wika oglądała już setki razy, pokazywała każdemu, kto do nas przyszedł [znam życzenia z każdej z nich na pamięć] a za każdym razem na jej twarzy maluje się ta sama duma, że ktoś do niej napisał, że to tylko dla niej.

Teraz kartki stoją nad telewizorem...i pewnie będą stać do następnych urodzin...tak bardzo się podobają.




wtorek, 6 stycznia 2015

In Dei Nomine. Amen.

Rok temu po raz pierwszy szliśmy wraz z trzema królami/mędrcami złożyć pokłon i dary Dzieciątku. Poprzednio szły 2 orszaki, które miały się połączyć, dziś były aż trzy-każdy król prowadził własną świtę:


Niestety rok temu dla Wiktorii zbyt dużo się działo. Musieliśmy iść obok orszaku-tylko wtedy mała była choć trochę zainteresowana. Kiedy doszliśmy do celu i Wika zobaczyła tłum ludzi, miała dość, zaczęła płakać, chciała iść do domu-więc poszliśmy.
Tym razem szła od początku do końca [no parę razy wpakowała się tacie na ręce]. Była szczęśliwa jak gwizdek, cały czas uśmiechnięta, rozglądała się dookoła, wszystko ją interesowało.
Co prawda trochę oszukaliśmy i ostatnie metry polecieliśmy na skróty żeby dostać pieczątki pod certyfikatem uczestnictwa i specjalny certyfikat rodzinny. W zeszłym roku tych specjalnych rodzinnych było ich skandalicznie mało i dla wielu nie starczyło-nauczeni doświadczeniem woleliśmy się pospieszyć no  i mamy 2 komplet :) nie każdy może się tym poszczycić.


Kiedy doszliśmy do Kanonki [czyli celu tej wyprawy] Wika była niesamowita. Przywitała się z połową koników uczestniczących w orszaku, pobawiła się z pieskami [spotkaliśmy kilka malamutów...ciągnących za sobą balast w postaci właścicieli], oglądała co się dzieje na scenie i tańczyła ze mną do pewnej kolędy.
Jak przystało na prawdziwą małą szlachciankę, została damą serca pewnego rycerza: 
 
 
 
 
Z moją pomocą wdrapała się na scenę by królowie mogli się z nią sfotografować, nawiasem mówiąc widać jak dumny z tego zdjęcia jest król, nie każdy dostępuje zaszczytu uściśnięcia dłoni naszej małej królewny. 
  
 
Oczywiście wspaniałą oprawę muzyczną zapewnił nasz niezastąpiony dziadek Mariusz :)
Wiadomo, żadna impreza nie może udać się bez niego...ale to każdy powinien sprawdzić osobiście
Do zobaczenia za rok, w tym samym składzie. In Dei Nomine. Amen.
zdjęcia wykorzystane w tym poście są mojego autorstwa,
nie wyrażam zgody na kopiowanie, zapisywanie ani wykorzystanie ich w jakimkolwiek celu,
zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych
.


UWAGA! UWAGA! WAŻNY APEL!!

18 stycznia to bardzo ważny dzień dla mojej Wiktorii. Mała będzie miała 6 urodzinki.

Wika uwielbia pocztówki i jeśli ktoś byłby tak miły to prosimy o przesłanie. Koszt jest niewielki a mała będzie przeszczęśliwa.

Jeśli ktoś miałby ochotę wywołać uśmiech dziecka to na FB podam namiar.

Z góry dziękuję