Święta idą siostro, bracie
czas już włożyć ciepłe gacie...
...
A tak na poważnie. Patrzę przez okno i zastanawiam się które, do diaska, święta mamy?
Niby marzec, niby wiosna...a mnie to i tak bardziej na Gwiazdkę wygląda...
Życzyć wesołego Alleluja czy Szczęśliwego Nowego Roku?
A na Prima Aprilis znów sypnęło śniegiem...
Och nie mogę doczekać się wiosny...tej za oknem nie w kalendarzu :)
A na Prima Aprilis znów sypnęło śniegiem...
Och nie mogę doczekać się wiosny...tej za oknem nie w kalendarzu :)
...
Parę dni temu znalazłam w necie taką informację, że na Grenlandii jest cieplej niż u nas !!!!
...
No ale mamy święta, góry jedzenia (jeszcze więcej pomywania) i spęd rodzinny.
Byłoby całkiem fajnie gdyby mój ślubny nie poległ w walce z bakcylem. Rozłożyło go na łopatki.
Jak to facet, do lekarza nie polezie....ale w końcu dał się wywalić...tylko po co? Skoro nawet recepty nie dostał.
Zalega teraz w salonie i ogląda jakieś wojenne mordobicia...na święta - porażka.
...
Ale wracając do świąt,
Mała praktycznie cały dzień znajduje coś od ''zająca''
(swoją drogą, straszny z niego bałaganiarz - wszędzie coś poupychał)
Uszczęśliwiona po same uszy, co chwilę przylatywała, żeby pomóc jej rozpakować.
Kilka książek, cała masa puzzli i oczywiście: paluszki, precelki i krakersy na każdym kroku.
Kiedy dzieciak nie może dostać słodyczy to każdy zasypuje ją tym co może i lubi...
Co prawda więcej z tych przysmaków ostatecznie znalazło się na podłodze niż w brzuszku, to uśmiech nie znikał przez prawie cały dzień (chociaż był też mały popis nerwów i terroryzmu).
...
Jutro ''lany poniedziałek'' - przewiduję raczej wojnę na śnieżki niż ''dyngusa''...
... chociaż może w ''prima aprilis'' pogoda zrobi dowcip i w końcu przyjdzie wiosna
...
najlepszego wszystkim :)
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz